Że radiologowi nie chciało się opisać układu nerwowego, ani podać żadnych wymiarów w milimetrach - widocznie zarobiony był, i czy układ nerwowy jest uciskany przez w/w zmiany czy nie.
Obrazy z płyt (nie ten opis bo jest bezsensowny i niepotrzebnie ktoś w ogóle za niego zapłacił, bezsensowny wydatek) trzeba by zestawić z badaniem fizykalnym czy tam neurologicznym - porównać ewentualne dolegliwości z obrazami z MRI.
Ocena opisu w skali 1-5 według mnie naciągane 2. Szkoda że to właśnie opisy traktowane są jako mające znaczenie prawne dokumenty - ten się nadaje na śmietnik.
Temat kiepskiej jakości opisów MRI w Polsce poruszaliśmy tutaj:
forum.drkregoslup.pl/forum/Diagnostyka/4...wania-bada%C5%84-mri , jeśli to co Pani wstawiła to całość opisu, to widzę że mimo upływu lat nic się nie poprawiło i w niektórych pracowniach diagnostycznych nadal produkuje się bezwartościowe dokumenty.
Pomijanie opisu układu nerwowego w opisie MRI prawdopodobnie narusza prawa pacjenta:
www.bpp.gov.pl/dla-pacjenta/prawa-pacjenta/prawo-do-informacji/ , jest to stosowane w gorszych małych szpitalach gdzie celowo pomija się opis układu nerwowego żeby pacjent nie miał pełnej wiedzy o swoim stanie zdrowia. Jest to wybitnie szkodliwe dla pacjenta zarówno od strony leczenia jak i od strony prawnej / zawodowej.