Przepraszam, że dopiero teraz ale miałem masę spraw na głowie.
Ad1. Uważać trzeba na siebie tylko w pierwszych miesiącach użytkowania. Potem dochodzi do reakcji między workiem oponowym elektrodą i łukiem kanału kręgowego. Jeśli dochodzi do przemieszczeń to na ogół w okresie kiedy nie ma jeszcze zrostu. Ale... zakładając czysto hipotetycznie jeśli dojdzie do migracji elektrody to wtedy szuka się innych ustawień (o ile to możliwe) a jeśli nie ma innej opcji to można dołożyć kolejna elektrodę albo zmienic jej pozycję.
Ad2 Nie ma czegoś takiego jak ważność elektrod które są już zaimplantowane. Słyszałem o uszkodzeniu elektrody i z tego powodu była wymieniana. Z tego co pamiętam to był wypadek samochodowy ale mogę się mylić. Jeśli mówimy o wymianie baterii tak, trzeba do tego podejść, że raz na jakiś czas trzeba się oddać w ręce chirurga który wymienia baterię w 15 min. bo tyle mniej więcej to trwa.
Ad3. Są dwie opcje albo masz implantację chirurgiczną albo przezskórną.
Obydwaj producenci mają takie opcje.
Różnic jest wiele które mogą być plusami albo minusami.
Aktualnie nie umiem Ci powiedzieć co jest lepsze.
Jak to wygląda... wersja chirurgiczna:
Znieczulenie ogólne - czyli śpisz, leżysz na brzuchu, chirurg - w Twoim wypadku Pani Doktor Chirurg

(pozdrów ją ode mnie) natnie Ci skórę, tłuszcz, powięź mięśniową, mięsień, aż dojdzie do łuku kręgu i albo zrobi Ci małą dziurkę albo większą, albo dużą. W zależności od rozmiaru będzie to fenestracja, hemilaminektomia albo laminektomia. Uzależnione jest to wieloma czynnikami ale nie ma to absolutnie wpływu na Twoje życie. Poprzez ten otwór zostanie wprowadzona elektroda (jest ich sporo rodzajów) elektroda potem zostanie zakotwiczona. Kabel zostaje przeprowadzony prowadnikiem do miejsca gdzie jest bateria - to w przypadku gdy trial będzie pozytywny.
Jeśli mówimy o metodzie przezskórnej śpisz sobie płytko, w momencie gdy przez specjalny prowadnik elektroda będzie już wprowadzona do kanału kręgowego anestezjolog Cię wybudzi, bardzo miła Pani z firmy zacznie Cię stymulować prądem, w momencie gdy uda znaleźć się pełne pokrycie stymulacji w miejscu gdzie odczuwasz ból to anestezjolog poda Ci propofol abyś zasnęła a Dr B, zakończy typowo operację.
Czas zabiegu.... to zależy to jest bardzo trudne do odpowiedzenia.
Ad4 Za mojej kadencji nie było żadnego trialu więc nie powiem Ci jak to wygląda. Myślę, że jest to parę dni w szpitalu z uwagi na to że jest ryzyko infekcji.
Ad5. Powrót do sprawności to rzecz bardzo względna... Każdy Pacjent jest inny, w różnej kondycji. Generalnie w mojej obserwacji po miesiącu gdy widzę się z Pacjentem to już jest zadowolony z życia, lepiej się czuje (mniej boli). Więc bardzo ostrożnie powiem Ci że jest to miesiąc.
Ad6. Swego czasu chciałem przeprowadzić badanie porównujące TENS i SCS, ostatecznie tego nie zrobiłem. Znalazłem za to badanie z USA które mówi, że jest to zupełnie inny rodzaj stymulacji. Autor stwierdził, że nie powinno się tego porównywać. Moje zdanie jest zupełnie inne. Parametry stymulacji są podobne, odczucia są podobne, różnica jest taka, że w SCS prąd jest bezpośrednio na rdzeniu, więc efekt jest inaczej przenoszony. Ale odczucia są podbne, tyle tylko, że nie czujesz ich w danym obszarze pleców tylko np plecy i noga jeśli tego sytuacja wymaga.
Co do bólu pleców. Według moich wyników, łatwiej jest zlikwidować ból kończyny, niż sam ból pleców. Dlatego też dobrze, że Dr B chce zrobić Ci trial .
Nie obawiaj sie powikłań, że coś zepsujesz. Ten sprzęt jest naprawdę wytrzymały.
Np pilot który dostaniesz do obsługi potrafi wytrwać w lesie prawie rok. Jeden z moich pacjentów będąc na grzybach zgubił go i znalazł dopiero po prawie roku. Tak więc nie stresuj się. Ja osobiście jeżdziłem swoim autem (SUV) po baterii i nic się z nią nie stało.
Czasem odpisywanie zajmuje trochę czasu, ale śmiało pisz